Archive for the ‘Battlefield Moments’ Tag

Battlefield Moments #3, feel happy, punk?

Nadal gram w Bad Company 2, chociaż z uwagi na pracę itp siadam przed kompem na jakieś 5-6 godzin gameplaya w tygodniu. Najnowsza odsłona Battlefielda jest z nami już ponad 3 m-ce, w międzyczasie twórcy dokonali kilku poprawek, dorzucili nowe mapy, zapowiedzieli nowe tryby gry a to tylko po to, aby graczom było komfortowo.

Niestety, nie poprawiono wszystkiego, dzięki czemu z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej, a przecież gra ma ledwie 90-parę dni. Co zgrzyta?

Jak zwykle Punk Buster, program mający służyć w każdej z gier s serii Battlefield do prewencyjnego wyłapywania cheatów i banowaniu delikwentów.

Bez zbędnego owijania w bawełnę, chłopcy i dziewczęta z firmy Even Balance Inc., która odpowiada za PB, opierdalają się już kolejny miesiąc – gdyż mniej więcej tyle minęło od ostatniej aktualizacji ich programu. Od tego momentu każdy kolejny mecz, każdy kolejny odwiedzany serwer przynoszą mi więcej rozczarowań, niż zabawy.

Gracze zdejmujący wszystkich (zdrowych i opancerzonych) jedną kulą z pistoletu czy najbardziej niecelnych karabinów niewyborowych, zawodnicy przeżywający frontalne trafienie z działa czołgowego bądź wybuchający pod stopami granat, spychanie celownika broni z celu, niemożność wystrzelenia z załadowanej broni, wielokrotne przeładowania bądź wyczerpywanie się magazynka po wystrzeleniu 1/3 zawartości, gracze zabijający nożem 4-5 przeciwników w ciągu dwóch sekund (polecam sprawdzić, ile trwa zadanie ciosu bez cheata), automatyczne ciężkie karabiny snajperskie M95, brak utraty zdrowia przez trafianego przeciwnika, auto-uniki, pojazdy „połykające” pociski niczym karmę (nie chodzi o ich naprawianie przez ukrytego inżyniera, lecz po prostu brak jakichkolwiek zmian w pasku stanu kadłuba w momencie trafienia za pierwszym, drugim, czwartym razem)…

Wszystko to a nawet więcej króluje teraz wraz z przeskakującymi miedzy serwerami graczami, którzy jeszcze miesiąc temu nie byli w stanie zdziałać nic sensownego. Tymczasem w siedzibie Even Balance Inc. nic nie robienie trwa dalej, najwyraźniej managerowie wychodzą z założenia, że wszyscy chętni do kontynuacji gry zainstalują sobie cudowny stuff rozwiązując problem.

Nielicznie zaś frajerzy (jak ja) będą szukać tych paru dobrych meczy w każdy weekend, kląć na czym świat stoi i wypatrywać premiery trybu Onslaught.

Battlefield Moments #2, poradnik nooba

Pamiętam dobrze pierwsze dni w Bad Company 2, wszak gram nieco ponad tydzień. Chaos na mapie, biegający i non stop strzelający przeciwnicy, mnóstwo zgonów i ostatnie miejsca w tabeli meczy. BC2 nie jest jednak pierwszą grą z serii „pola walki”, w którą dane mi grać – każda z gier multi ze stajni Electronic Arts wymaga dostrojenia bądź opanowania pewnych umiejętności, które pozwalają przetrwac na polu bitwy nieco dłużej i w nieco lepszym stylu. Poniżej znajdziecie kilka takich porad, które spisałem w oparciu o własne postępy w grze – nie traktujcie ich jednak jako prawd objawionych; każdy z grających zwraca uwagę na trochę inne kwestie, gra z nieco innymi kolegami z drużyny, czasami wiele zależy od serwera. It’s all in the game…

Zaczynając grę dysponujesz słabym sprzętem, którym zdziałasz niezbyt wiele, bez względu na klasę. Broń jest niecelna, amunicji zawsze mało, aby zaś to zmienić – musisz zdobywać punkty. Jak to zrobić, skoro jesteś po prostu celem?

  1. Zacznij grać szturmowcem i za wszelką cenę odblokuj skrzynkę z amunicją. Uzupełnianie kolegom ich zapasów to łatwy, sprawdzony i przede wszystkim pożyteczny sposób szybszego nabijania punktów. Nie biegaj jednak jak opętany za każdym z osobna – poszukaj przyczółków z Twoimi kompanami i tam rozstaw zapasy.
  2. Strzelaj krótkimi seriami, na rozrzutność pozwól sobie tylko w walce na bliskim dystansie, gdy oprócz Ciebie jest ktoś jeszcze, kto osłoni Cię w czasie przeładowania. Celuj w górne partie ciała, aby szybciej zlikwidować albo chociaż poważnie osłabić przeciwnika – punkty za asysty też są w cenie. Granatnika używaj jedynie w wypadkach, gdy widzisz dużą grupę żołnierzy drugiej strony, bądź też, gdy ukrywają się oni w/za budynkiem. Nóż ustaw pod łatwo dostępnym i szybkim klawiszem – prawda jest taka, iż w walce twarzą w twarz nie liczą się kule, ale jeden błyskawiczny cios.
  3. Korzystaj z osłon i klawiszy odpowiedzialnych za bieg i przyklęk. Dwie najważniejsze rzeczy, które często uratują Ci skórę – zawsze miej chociaż jedną dobrą osłonę w zasięgu paru kroków i nigdy nie poruszaj się po otwartym terenie. Wykorzystuj drzewa, ogrodzenia, ściany i wraki, aby dostać się w kolejne miejsce na mapie. Nie campuj – wraz z kolejnymi godzinami gry zapewne znajdziesz kilka dobrych miejsc (podobnie jak ja), ale pamiętaj, iż inni gracze zapewne też je znają. Camper w tej grze ma tylko jedno miejsce – w celowniku wrogiego snajpera.
  4. Graj w drużynie i z drużyną. Trzymaj się kolegów i zobacz, jak grają – jeżeli nie są idiotami wbiegającymi wprost pod ogień i nie szukającymi osłony, staraj się podążać za nimi i pomagać. Samotnie zrobisz niewiele, z drużyną nabijesz punkty na uzupełnieniu zapasów, asystach, częściej też będziesz mógł kogoś zabić jednocześnie rzadziej ginąc. Wspólne akcje w drużynie dają Ci dwa razy więcej punktów za pomoc, niż zwykle. Sensowna gra drużynowa i więcej punktów spowoduje również, iż inni gracze będą chętniej grać z Tobą bądź się przyłączać. Zdarzą się również przykre sytuacje, gdy ktoś z Twojej własnej drużyny lub zespołu będzie Cię upominał albo domagał się wyjścia – points-whore’y potrafią uprzykrzyć życie, ale to zaledwie garstka w tłumie – nie wdawaj się w kłótnie tylko poczekaj, co odpowiedzą inni gracze i w ostateczności zmień drużynę albo serwer.
  5. Z biegiem czasu rozwijaj kolejne klasy – w szturmowcu postaraj się dopracować karabinu XM-8, mechanikiem dobrnij do spawarki i karabinku SCAR-L. Gdy już zaczniesz ogarniać się z grą na różnych serwerach, zacznij grać medykiem. Początkowo będzie to równie ciężkie, jak pierwsze minuty gry – medyk posiada tylko karabin maszynowy, który jest jedną z najmniej celnych broni, nie potrafi również nikogo wspomagać. Mając już jednak opanowane podstawy będziesz powoli ale systematycznie zdobywał punkty, którymi odblokujesz apteczkę, lepszy karabin i wreszcie defibrylator. Z tą chwilą staniesz się niezastąpionym członkiem drużyny, leczącym, ratującym i wspierającym innych; pamiętaj jednak o dwóch rzeczach – śmiertelnie rannych kolegów ratuj tylko, gdy uznasz, że będziecie mieli choć kilka sekund spokoju, apteczki pozostawiaj zaś w pobliżu osłon i przyczółków, nie marnuj ich na środku placu bądź drogi.
  6. Dlaczego taki nacisk położyłem na punkty, chociaż publiczność i klanowicze podniecają się współczynnikami K/D (zabici-zgony)? Odpowiedź jest banalnie prosta – K/D mówi, jak dobrym jesteś solistą, nie dając żądnego porównania do gry w zespole. Gracze idący w podnoszenie tego współczynnika to totalni mordercy w pojedynkach 1:1, którzy zdejmą Cię z odległości drugiej bazy karabinem wyborowym bądź przebiegną pod Twoim ogniem i wbiją Ci nóż w plecy. W starciu z drużyną jednak polegną, bądź po prostu uciekną w obawie o statystykę – rzadko też kiedy taki killer jest dobrym ogniwem drużyny, na które możesz liczyć w ciężkiej sytuacji. Próbując się ścigać z nimi na współczynniki będziesz często ginął, zdobywał mało punktów a co za tym idzie wolno się rozwijał i częściej będziesz zostawiany sam w drużynie. Nie da się niestety również ukryć faktu, iż pewna grupa graczy idących w K/D nie potrafi przestać tylko na umiejętnościach i wykorzystywaniu luk w grze, idąc w pojawiające się jak grzyby po deszczu cheaty (w wersji PC) – gardzę takimi graczami i z przyjemnością uczestniczę w meczach, gdzie zespół z kombinatorami dostaje po kilku wygranych rundach w kość – nawet jeżeli stronniczy admin wyłączy serwer w obawie przed uploadowaniem niekorzystnych dla niego i jego kumpli statystyk meczu na serwer Electronic Arts.

Na koniec zaś niewielkie porównanie moich dokonań sprzed punktu pierwszego i obecnych:

początek: zdobyte punkty w meczu (średnio): 300 (minimum: 50), współczynnik zabici-zgony: 2/19, ciąg zabitych: 2, miejsce w tabeli: ostatnie 2-3.

dzisiaj: zdobyte punkty w meczu (średnio): 2200-2400 (max.: 3200), współczynnik z-z: 10/7, ciąg zabitych: 7, miejsce w tabeli: pierwsze 3.

Battlefield Moments #1, Dzień 2

Port Valdez, gram po stronie rosyjskiej, atakujemy mocno od strony drogi prowadzącej do bazy przeciwnika. Grupa „naszych” ruszyła zdecydowanie do przodu, wykorzystując impas przy rurociągu, gdzie pomiędzy drzewami garstka naszych związała siły amerykańskie. Niestety, szturm zostaje zatrzymany przybyciem wrażego smigłowca, który przykuwa do ziemi towarzyszy.

Dowódca drużyny wpada na pomysł – ruszamy ruchomym działkiem p-lot, dając naszym nieco czasu na przegrupowanie. Apache unika salwy i siada nam na ogonie, z broni na wieżyczce staram się go zestrzelić, podczas gdy on szuka tej jednej pozycji do salwy. Nasze pociski mkną coraz bliżej celu, czuję się jakbym grał w tchórza – ten kto odskoczy pierwszy, przegra ale równie dobrze może przeżyć. Wytrzymuję dwie sekundy dłużej, Apache staje w płomieniach, ja wyskakuję i odbiegam od niemal zniszczonego działka…

Nagle na ziemię powala mnie eksplozja, nie zdążyłem – zanim jednak zdążę odetchnąć, ktoś z naszego zespołu wyskakuje zza osłony i korzystając z braku śmigłowca budzi mnie defibrylatorem, jego drugi kolega osłania nas ogniem zaporowym. Wskakujemy za betonowe płyty po czym odwdzięczam się rzuceniem skrzynki z amunicją – nagle zza osłony wybiega amerykański szturmowiec – kładziemy go wspólnie we trzech z broni przybocznej.

Nareszcie kilka chwil spokoju, widzimy nadciągające posiłki. Cała ta akcja trwała może przez minutę…

Czy zamienisz Modern Warfare 2 na Battlefield Bad Company 2?

Po obejrzeniu niniejszego gameplay’a decyzja była jedna – bez wahania.